poniedziałek, 8 października 2012

Plan dnia

Zgodnie z tym co zaleca "zaklinaczka dzieci" Tracy Hogg od pierwszego dnia staramy się bobasowi wprowadzić plan dnia. "Staramy się" do dobre słowo w tym miejscu, gdyż młody człowiek póki co stawia lekki opór regularności. Ale z drugiej strony, kto by chciał kompletnie przewidywalnego niemowlaka? Równie dobrze możnaby sobie kupić Tamagotchi.
W każdym razie staramy się by w życiu naszego bobasa był jakiś rytm, tak by łatwiej mu zrozumieć świat. I tak byśmy my mogli także w życiu coś zaplanować.
Nasz plan jest póki co trochę zaburzony przez nieporozumienia na linii pierś - dziecko. Mam jeszcze drobne problemy z laktacją (albo tylko tak panikuję), młody nie ssie zbyt efektywnie, co powoduje, że karmienie trwa czasami wielokrotnie dłużej niż byśmy wszyscy chcieli.
Tracy zaleca wprowadzenie maluchom planu PROSTE - Posiłek - Rozrywka - Spanie - Teraz czas dla Siebie, przy czym w pierwszych tygodniach Rozrywka to głównie zmiany pieluchy i inne zabiegi pielęgnacjyjne. Tracy nie precyzuje co mamy robić w Czasie dla Siebie (sugeruje by się wyspać) - nasz plan poniżej pokazuje, jak my wykorzystujemy te chwile.
Nasz dzień, w zależności od tego jak nam pójdzie nocne karmienie zaczyna się o 7 lub 9. Przy czym dni zaczynające się o 7 są zasadniczo lepsze. Ja staram się wstać troszkę przed maluchem co by zdążyć iść do łazienki i zrobić sobie jakieś picie, zanim utknę przy cycu. W tym czasie tata robi nam śniadanie. Czasami udaje nam się je zjeść zanim bobas się obudzi, ale częściej jemy równocześnie. Po pierwszym jedzeniu jest czas "dla domu" - zmywanie, sprzątanie, pranie, czsamiu prasowanie. Ewentualnie mój ultra-krótki prysznic (przy otwartych drzwiach łazienki - ciekawa jestem, czy to mi kiedyś przejdzie). Dzięki temu, nawet jeśli reszta planu nie wypali mam chociaż czysto w domu i gdy tata wraca z odsieczą ma przygotowane już pole do popisu jeśli chodzi o produkcję obiadu. Następna przerwa pojedzeniowa to czas "dla mnie" plus ewentualnie wstęp do przygotowywania obiadu. To te minuty kiedy idę pod prysznic jeśli nie zdążyłam w poprzedniej przerwie, robię sobie okłady na bolące piersi, przeglądam Internet, piszę posty, wystawiam się na balkon na słońce. Kolejna przerwa to obiad - produkcja i utylizacja ;)
Reszta dnia jest trochę mniej przewidywalna - albo wizyty gości, albo Scrabble, albo różności związane z remontem domu - czyli zakupy przez Internet, poprawianie planów, dobieranie kolorów itd. Ze względu na to, że wieczory mamy mniej przewidywalne, bobas jest również mniej przewidywalny. W związku z tym nie zawsze udaje nam się znaleźć czas na kąpiel. Nagle po prostu okazuje się, że nie wiadomo kiedy zrobiła się 11 i jest za późno by kąpać maluszka. Wtedy ograniczamy się do higieny chusteczkami i oliwkowania. To jest ten element planu, który zamierzam zmienić - kąpiel właśnie ma się stać stałym elementem dnia i być może jedynym, w przypadku którego ustalamy godzinę, kiedy się odbywa.
Jeśli chodzi o element PROS z PROSTE wygląda to u nas tak:
  • jeśli bobas jest spokojny podglądamy pieluchę. Gdy ma czysto - przystępujemy do karmienia, gdy ma brudno - oczywiście zmieniamy pieluchę, a później karmimy
  • jeśli bobas histeryzuje najpierw delikatnie podkarmiam. Nasz bobas z reguły na początku robi kilka szybkich łyków, po czym robi przerwę i wypluwa sutka. Wyłapuję ten moment i wtedy sprawdzam pieluchę. I dalej jak wyżej w zależności od stanu.
  • Po karmieniu (które u nas trwa dosyć długo bo mały przysypia w trakcie i trzeba go smyrać by się obudził) czekamy na odbicie. Wtedy chodzę z nim po mieszkaniu i zagaduje, realizując część rozrywkową.
  • Następnie sprawdzam jeszcze raz pieluchę. Jeśli młody się przy tym rozhisteryzuję dodatkowo przystawiam go jeszcze na chwilę by się uspokoił i ląduje w łóżeczku.
Być może nie jest to idealny plan i sposób postępowania z noworodkiem. Zdarzają nam się problemy - głównie związane z tym, że niemowlak śpi podczas karmienia i nie je efektywnie. Powoduje to, że często muszę powtarzać wszystkie procedury, gdyż po odłożeniu małego do łóżeczka okazuje się, że on nadal jest głodny.
Nie wiem, czy wynika to z za małej ilości mleka - ciężko mu się zsie, więc zmęczony zasypia, czy z tego, że jeszcze ma żółtaczkę i po prostu jest typem śpiocha, czy też może plan działania nie jest idealny. Zobaczymy - mam nadzieję, że wraz z wiekiem efektywność zsania mu się zwiększy i uda nam się skrócić czas karmienia.
 

3 komentarze:

  1. Mam nadzieje, ze plan uda sie szybko wprowadzić w życie.. Trzymam kciuki za laktacja:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Plan dnia...taaaa też to przerabiałam. Dopóki nie doszłam do wniosku, że dziecko to nie robot - jest człowiekiem, a ciekawe który dorosły ma ustalony plan dnia i wykonuje wszystkie czynności w tej samej kolejności, co dnia tak samo.
    Pewnie żaden :)
    U nas rytualna była tylko kąpiel, w godz 19-20. Reszta była ruchoma.
    Moja mała też wisiała przy cycku. Nawet 3 godz. Spróbuj dac smoczek - nam to uratowało karmienie piersią, bo ja nie dałabym rady dłużej być do dyspozycji przez taki długi czas.... 4 miesiące takiego karmienia to i tak za długo. Dziecko ma odruch ssania i dlatego ciumka zamiast jesć. Tu może wcale nie chodzić o pokarm, chociaż nie wiem jak jest w waszym przypadku :))))
    Ja bym spróbowała ze smoczkiem jesli nie ssie do tej pory :)

    A jeśli ssie....to widocznie woli pierś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie używamy smoczka. Cały czas waham się, czy go wprowadzić.
    Jesli chodzi o nasz plan - on absolutnie nie jest godzinowy. Czasami karmienie trwa 40 minut, czasami 3 godziny. Zawsze długo w każdym razie ;)

    OdpowiedzUsuń

Podobne posty
Suwaczek z babyboom.pl
Suwaczek z babyboom.pl