...dzieci miały wyłącznik. Takie koło ratunkowe - coś co wyłącza malucha na 15 minut do zastosowania raz na 3 dni. Myślę, że spokojnie wystarczyłoby gdyby wyłącznik można było stosować raz na tydzień. Wszystko byłoby dużo łatwiejsze, mniej straszne byłyby kolki, własny ból głowy mniej by dokuczał, rzadziej zdarzałyby się chwile słabości. Wystarczyłaby sama świadomość, że w sytuacji awaryjnej można go wcisnąć. Że jeśli już nie będziemy dawać rady zawsze jest możliwość zatrzymania na moment płaczu, ataku histerii, marudzenia. Pewnie niektórzy rodzice nigdy wyłącznika by nie zastosowali, oszczędzając go każdego tygodnia na lepszą okazję.
Iluż dramatów ludzkich można by uniknąć gdyby w krytycznym momencie rodzice mieli możliwość "zatrzymania czasu", chwili oddechu umożliwiającej ujrzenie sytuacji z innej perspektywy. O ileż mniej by było frustracji, wylanych łez, zaciskania zębów. Jakże spokojnie mogłyby upływać trudniejsze dni, skoki rozwojowe, nietypowe sytuacje.
Taki wyłącznik można by przekazywać dziecku na 18 urodziny, albo ciut wcześniej - w zależności od dojrzałości dziecka. Partnerzy, małżonkowie mogliby decydować, czy zachowują własne wyłączniki czy też przekazują je sobie nawzajem - w zależności czy woleliby mieć możliwość wyłączenia się samemu, czy też kontroli nad partnerem.
Ech. Dołączam wyłącznik do listy moich urządzeń marzeń. Mam już tam skrzynkę, która po przekręceniu korbką produkowałaby dodatkowe dwie godziny...
Szybko musisz opatentować, bo pomysł doskonały! Zapisałabym się w kolejce - choćby dla komfortu, że taki guzik jest pod ręką;)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Nie chodzi o to by ukochanego malucha wyłączać, ale by w razie czego istniała taka możliwość ;)
Usuńhehe doskonały pomysł :-) chińczyki na pewno to opatentują
OdpowiedzUsuńoj, gdyby był chiński nie odważyłabym się użyć ;)
UsuńNie wyspana jesteś? To tak jak ja :)
OdpowiedzUsuńNiewyspana i znowu z bólem głowy. Stąd takie głupie pomysły
UsuńJa miałam ból głowy znowu we wtorek...masakra
UsuńOpatentuj, niejeden rodzic zapłaci tysiące by mieć taki wyłącznik. Choćby dla komfortu psychicznego ;]
OdpowiedzUsuńHehe, bardzo fajna wizja... Szkoda, że absolutnie nierealna :)
OdpowiedzUsuńMnie by wystarczył tylko taki wyłącznik dźwięku :D wyłączam fonie Małemu Rycerzowi i chwila oddechu :P.
OdpowiedzUsuńJa bym wolała jednak całkowity, inaczej bałabym się, że sobie po cichu krzywdę zrobi
UsuńMi by się takie coś przydało, ale na męża i jego chrapanie. Z tym, że w użytku byłby codziennie :P
OdpowiedzUsuńOoo taaak ja też mam ten problem. Do niewyspania dochodzi jeszcze wnerwiające chrapanie chrapanie. A masz jakiś sposób na nie? :)
UsuńM. na szczęście chrapiesporadycznie gdy jest już bardzo zmęczony. I wtedy wystarczy lekko szturchnąć i przestaje. Obawiam się, że na uporczywe chrapanie pomóc może jedynie operacja przegrody nosowej (jeśli to ona jest przyczyną problemów)
UsuńU nas to zmęczenie. Najpierw praca, a potem budzę go wstawaniem do małej..
UsuńA może zamiast takiego przycisku wystarczy pomoc kogoś bliskiego? Ja coś takiego to tylko na męża czasem użyła, i na wiercących w ścianach sąsiadów :-D
OdpowiedzUsuńNo właśnie na podstawie doświadczeń z pomocą kogoś bliskiego to mi przyszło do głowy. Gdy oboje jesteśmy w domu dziecko nasze nie nastręcza nam żadnych problemów - gdy jedno czuje, że już nie daje sobie rady przekazuje malucha. Wtedy przebywanie z dzieckiem to czysta radość. Gorzej, gdy jest się samemu w domu, znikąd pomocy, głowa boli, dziecko czując rozdrażnienie samo zaczyna mieć gorszy humor, co z kolei wzmaga dolegliwości związane z bólem głowy...
UsuńOj na sąsiadów przycisk by się przydał - ale 15 minut by nie wystarczyło. Zresztą WSZYCY moi sąsiedzi wiercą. Musiałabym mieć tych przycisków przynajmniej 8...
to byłoby coś cudownego móc na 15 minut wyłączyć dziecko, o albo męża. :)
OdpowiedzUsuńi nam by się czasami taki wyłącznik przydał ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie to nie potrzebuję, ale dziś na szczepieniu by się przydał.
OdpowiedzUsuńTy to masz pomysły:D pisze się na taki przycisk! Mój Mąż wymyślił, że dziecko powinno być na baterię, w razie "w" można by było je wyjąć na momencik! Karol daje popalić? Jestem z Tobą!!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy można powiedzieć, że daje popalić. Znów boli mnie głowa więc wszystko ciężko znoszę. A Karol ostatnio bawi się w jakiegoś kaprala - gdy czegoś chce (zabawkę, zmienić pozycję, wziąć go na ręce) robi groźną minę, krzyczy ( właśnie krzyczy, a nie płacze) i w złości macha nogami jakby tupał. I robi takie sceny z byle powodu (oczywiście to jest z naszej strony byle powód, dla niego to pewnie super ważne)
UsuńMarzenia piekna rzecz ;)
OdpowiedzUsuńPrzydałoby się mieć takie urządzenie
Ale takie urządzenie przydałoby się nie tylko dla maluszków.. ;) Wyłącznik dla wszystkich ludzi, bo dorośli potrafią bardziej dobijać niż dzieci ;)
OdpowiedzUsuńTo właśnie zaproponowałam - że taki wyłącznik nadal funkcjonowałby w dorosłym życiu. I to prawda, że dorośli są gorsi niż dzieci. Dzieci dobijają, gdyż same przeżywają swoje dziecięce dramaty, które my nie zawsze rozumiemy.
Usuń