Tym razem tylko jeden - Dumny Tata cały tydzień pracował do późna, a gdy wracał i rozmawialiśmy to system i tak wywalał błąd "memory overflow" - polowy naszych dyskusji najzwyczajniej w świecie nie pamiętam.
Przeglądam blogi kulinarne. DT zagląda mi przez ramię i wskazuje na jeden z wpisów.
DT: Co to jest?
JA: Kawa z marchewki
DT: Co?????....Świat jest zły....
Jeszcze następnego dnia przeżywał tę kawę zastanawiając się, czy istnieje karotenoina...
A ja przypominam o mlecznym konkursie - jeszcze tylko 2 dni:
http://mine-inside-out.blogspot.com/2013/01/mleczny-konkurs-u-szkraba.html
Kawa z marchewki?
OdpowiedzUsuńhttp://staropolski-zapiecek.blogspot.com/2013/02/marchewkowe-kamstwo-surogaty-kawowe.html
UsuńPróbowałaś?
UsuńJa w tym tygodniu mam już dosyć marchewki :)
Nie, nie próbowałam, ale może gdy zaczniemy z BLW to będzie sposób na utylizację niezjedzonej marchewki ( o ile nie wyląduje na podłodze i nie będzie roztarta o włosy)
UsuńDobry system :)
UsuńKawa z marchewki? Ne dziwię się reakcji męża ;D
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony Inka składa się m.in z prażonych buraków i cykorii
UsuńO widzisz, nie wiedziałam :D
UsuńDobra,robiłam brownies z cukinii,ale taki napój mnie przerasta;)
OdpowiedzUsuńO, też robiłam. I podałam to osobie, która cukinii szczerze nienawidzi. Zła kobieta ze mnie
Usuńkawa z marchewki brzmi ciekawie, ale pewnie chwilowo powstrzymam się z tym eksperymentem ;)
OdpowiedzUsuńJa też ;) Ale jak wspomniałam - może przy BLW będę miała taki nadmiar marchwi, że będę łapała się najglupszych pomysłów na jej utylizację
UsuńCiasto marchewkowe - TAK. Ale kawa z marchewki? Brzmi mocni intrygująco :)
OdpowiedzUsuńŚwiat jest na prawdę zły... łacze się w bólu z Twoim mężem. O takiej kawie nie słyszałam:-p
OdpowiedzUsuńkawa z marchewki brzmi trochę dziwnie
OdpowiedzUsuńŚwiat jest zły kawa to kawa...ehh;)
OdpowiedzUsuńJa mimo wszystko Inkę akceptuję ;)
Usuń