Gdy byliśmy u pediatry w sprawie rozszerzania diety Karol cierpiał na biegunki. Ponieważ miał zrobione chyba wszystkie możliwe badania i nic nie wykazało choroby ostatecznie ich przyczyna została zdiagnozowana jako zupełnie naturalna - ząbkowanie, a właściwie zwiększona przez nie produkcja śliny. Pediatra zaproponowała zwalczenie natury naturą i po prostu podawanie Szkrabowi gotowanej marchewki. Ponieważ tempo wzrostu naszego malucha znacznie zwolniło zaproponowała też, że gdyby marchewka nie wystarczyła, a Szkrab nadal nie przybierał na wadze do jego diety wprowadzić Sinlac. Marchew wystarczyła i o Sinlacu zapomnieliśmy. Przypomniałam sobie o nim wczoraj gdy dyskutowaliśmy, czym właściwie karmić malucha gdy ja będę w pracy. Zaczęłam od przeczytania, czym ten Sinlac właściwie jest. Okazuje się, że to mieszanka mączki ryżowej i mączki chleba świętojańskiego wzbogacona o witaminy, mikroelementy oraz aktywne kultury bakterii. Posiada dużą wartość odżywczą, nie zawiera laktozy, glutenu, białka sojowego. Bardzo rzadko uczula i jest polecany dla dzieci zagrożonych alergią. Wielu pediatrów poleca go jako bezpieczny produkt przy wczesnym rozszerzaniu diety.
Brzmiało to wszystko dosyć dobrze, ale by mieć pewność postanowiłam przeczytać skład owego specyfiku. I co się okazuje? Oprócz wymienionych w opisie składników mamy też sacharozę. I to nie małą jej ilość - w 100g produktu cukrów jest 19.2g. Oznacza to, że w jednej porcji gotowej kaszki znajdziemy około 2 łyżeczek cukru!!!
Panu już podziękujemy. Nie rozumiem dlaczego do produktu, który ma służyć jako jeden z pierwszych w życiu dziecka dodana jest sacharoza. Nie zamierzam rozpoczynać rozszerzania diety malucha od futrowania go cukrem. Nie dziwne, że po nim dzieci przybierają na wadze. Równocześnie uzależniają się od cukrów prostych, a stąd już bardzo prosta droga do zdecydowanie niezbliansowanej diety.
Zamiast tego młody będzie dostawał kleik ryżowy, a następnie kaszkę mannę i jaglaną. Dzisiaj przygotowałam pierwszą porcję - w kubku wody mineralnej ugotowałam łyżkę ryżu (Basmanti - tylko taki akurat miałam w domu). Młode zdecydowanie zachwycone nowym jedzeniem - chyba po raz pierwszy aż tak bardzo. Zjadł całą miseczkę (czyli odpowiednik czubatej łyżki stołowej) i chyba miałby ochotę na więcej - ale ponieważ to pierwszy raz wolałam by nie zjadł za dużo. Mam nadzieję, że w kolejnych dniach będzie na kleik reagował równie pozytywnie, gdyż to powinno rozwiązać nasz problem żywienia podczas mojej nieobecności do czasu gdy młody dorośnie do jedzenia większej ilości warzyw.
Tez nie rozumiem takiej popularności tego nieszczęsnego Sinlacu :/
OdpowiedzUsuńA widzisz oby tak dalej
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj o kaszkach mam zamiar rozmawiać z lekarką
Trzeba najwyraźniej z nimi bardzo uważać bo pewnie większość gotowych kasz i kleików będzie miała w składzie cukier
UsuńOj bardzo, bardzo musimy być czujne. Muszę koniecznie przy następnej okazji porozmawiać o rozszerzeniu diety z naszym pediatrą.
UsuńMnie to wszystko przeraża.... Mleko mamy czy mm to mleko a teraz te rożne inne rzeczy...szok :-)
OdpowiedzUsuńTaa - teraz mętlik z wyborem jedzenia, później przedszkola, szkoły. Pomoc w wyborze kierunku studiów, krytykowanie pierwszej poważnej dziewczyny...Jak za tym nadążyć?
UsuńNie da sie..z czasem wszystko bedzie łatwiejsze a wybór jedzenie bedziemy wspominać jako: lee!
UsuńJa żałuję, że nie dawałam naturalnych kasz do jedzenia od początku tylko inwestowałam w te słodzone "instant". mało zdrowe, dużo cukru mają...
OdpowiedzUsuńAle człowiek uczy się na błędach :)
Masakra! Trzeba zwracać bardzo dużą uwagę na wszystko! Dobrze, że u nas do rozszerzenia diety jeszcze sporo czasu jest :)
OdpowiedzUsuńJestem już tak przewrażliwiona na pukcie składu produktów, że sprawdzam wszystko, co kupuje i co najgorsze mało jest takich, które nie mają tych wszystkich świństw.
OdpowiedzUsuńJa też ostatio sprawdzam wszystko - włączając w to produkty dla nas (bo Karol to mało czego jeszcze próbował). Ostatnio z przerażeiem odkryłam, że mało która śmietana składa się tylko ze śmietany...
Usuńja dawałam te instant, ale przy Helence będę wprowadzać jaglankę, ryż itd od samego początku.
OdpowiedzUsuńA czy ryż nie "zakorkuje" dziecku pupy? Pytam, bo biały ryż ma tę właściwość, że może (ale nie musi!) powodować zaparcia :|
OdpowiedzUsuńFaktycznie zawartość pieluchy po ryżu była "zagęszczona", ale nie było mowy o zapraciu. Natomiast zapach... O matko, chyba nasze dziecię do 18 będzie tylko i wyłącznie na moim mleku... Ciężko będzie mi się przyzwyczaić do tych nie-mlecznych kup.
UsuńNie wiem, tylko czy 18-latkowi będzie się podobał taki prawie 50-letni cyc...
Osławiony Sinlac dosładzany? Nigdy bym się nie spodziewała? Tylko po co? Zastanawiam się...
OdpowiedzUsuńPewnie po to by dzieci później nie chciały niedosładzanych kaszek...
Usuńa tak polecają i matki chwala sinlac!ja Mai kaszke dałam pare razy sam cukier aż mi to nie smakowało a uwielbiam słodycze :)
OdpowiedzUsuńBo pewnie po tym sinlacu rzeczywiście dzieci ładnie przybierają na wadze i pewnie rzeczywiście nie uczula. A że cukier? Niektórym to w ogóle nie przeszkadza
Usuńprzeszkadza - nie przeszkadza, wiele osób nie zwraca na to uwagi ;) skoro zalecane dzieciom to na pewno dobre ;) a cukier - będzie dziecku lepiej smakowało ;) o.O
UsuńZ kaszek instant to tylko Hole. Są dość drogie, ale wygdne. Czasem Młodemu podaję. jJednak królują u nas kasze zwykłe i ryż. Czasem na moim mleku, czasem z owocami, a czasem o tak na wodzie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o kaszach Hole - będę musiała ich poszukać w swojej okolicy - tak na wszelki wypadek, gdy młode nagle zgłodnieje i nie będzie nic innego pod ręką.
UsuńJa też popieram, żeby dziecku dawać mannę, jaglankę itp :)
OdpowiedzUsuńja też :)
UsuńJa jeszcze nie w temacie diety, ale zdębiałam. Że ile tego cukru I to pediatrzy polecają? Chore...
OdpowiedzUsuńZabójstwo! A domową kaszkę uwielbiamy - zaczynamy od niej weekend:)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czemu wszystko dosładzają tak małym dzieciom! Bezsensu ...
OdpowiedzUsuńDomowa kaszka górą:)
UsuńPo co ten cukier ...
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za wasze rozszerzanie diety !
Ooo, dobrze wiedzieć!
OdpowiedzUsuń