Nasz bobas bardzo niechętnie leży na brzuchu - wystarczy kilka minut w tej pozycji i z roześmianego niemowlaka zamienia się w małego skrzecza. Ponieważ wiem, jak ważne są ćwiczenia w tej pozycji staram się go położyć na brzuszku chociaż na kilka minut w ciągu dnia - wyłapuję momenty, kiedy już pobawił się w innych pozycjach, ale nie jest jeszcze zmęczony i przekręcam go wtedy na brzuszek cały czas zagadując. Uważnie obserwuję i czekam na pierwsze oznaki niezadowolenia by zanim negatywne emocje się rozkręcą przekręcić malucha z powrotem na plecy. Czasami te sesje trwają minutę, czasami dłużej. Ogólnie staram się by na brzuchu malec spędził przynajmniej 10 minut dziennie.Dodatkowo leży na brzuszku podczas wieczornego masażu.
W bardziej marudne dni stosuję ćwiczenia zastępcze. Układam malucha brzuchem w dół na swoich kolanach, przy czym kolano od strony główki bobasa musi być wyżej, tak by kręgosłup był w linii prostej. Zagaduję i zabawiam malucha pokazując mu zabawki - łatwiej to ćwiczenie wykonać w dwie osoby - jedna trzyma bobasa, a druga klęka na podłodze i gada z nim. Dodatkowo noszę bobasa brzuchem w dół - również w takiej sytuacji odpowiednie grupy mięści wzmacniają się.
Widać efekty ćwiczeń - Karol ma dosyć silne mięśnie karku i w większości pozycji sztywno trzyma głowę, a podczas leżenia na brzuchu potrafi ładnie podeprzeć się na ramionkach.
Poniżej zdjęcie z wczorajszej brzuszkowej sesji:
A tak Kluska wygląda chwilę po ćwiczeniach. Bidulek ;)
:-) pięknie ćwiczy ! będzie z niego sportowiec
OdpowiedzUsuńzobaczymy :) Oprócz chodzenia po górach i rekreacyjnej jazdy na rowerze żadne z nas nie ma jakiegoś zacięcia sportowego...
UsuńAleż Karolek jest silny! Lila tak nie potrafi:(
OdpowiedzUsuńTrzymanie się na łapacha to kwestia ostatnich kilku dni. Za to nie potrafi się przekręcać na boki tak jak Lila.
UsuńNiesamowite, jak dzieci różnią się w rozwoju...
jezu moj brunio ledwo co glowe obraca i to przy tym sliniac się i podloze ;( EH
Usuńz tym ślinieniem to masakra. Muszę kupić jakiś spray do tapicerki bo wszystko co dało się zaślinić jest zaślinione
Usuńna pierwszym zdjęciu słodziutko wyglada :)
OdpowiedzUsuńza to na drugim wygląda fatalnie ;) ale niestety takim wykrzywionym ryjkiem kończą się wszystkie ćwiczenia na brzuchu....
UsuńDzielnie ćwiczy! Super :)
OdpowiedzUsuńmala mama-nati blog
No super sobie radzi:) ja przy swoim synku zauważyłam też że lubił wpatrywać się w ...telewizor. I tak jak nie znosił leżenia na brzuszku to nagle wytrzymywał dobrych kilka minut z głową w górze zanim nie dotarło do niego że to jednak nie jest jego ulubiona pozycja;) dlatego z córka ćwiczymy w ten sam sposób:)
OdpowiedzUsuńSpróbuję z laptopem. Telewizora nie mamy :)
Usuńmy też nie mamy, telewizja to zło :)
Usuńu nas Syn po prostu nie znosi leżenia, noszenie przodem o dziwo też dla niego jest katorgą.
UsuńAle pewnego pięknego dnia Małżonek dumnie pokazuje mi ćwiczącego Syna jak jeszcze nigdy, wodzę wzrokiem w kierunku gdzie patrzy Syn, a tam laptop odpalony :).
Ja tylko się boję zaszczepić miłość do laptopa zbyt wcześnie... Obawiam się, że ja kwalifikuję się jako uzależnienie (ale może mnie tłumaczyć fakt, że mam za sobą kilka lat studiowania informatyki), mam nadzieję, że syn będzie miał także inne zainteresowania niż komputer...
Usuńbiedulek:) jak moja biedulinka:) polezy troszeczke i za chwile placz,taki z serii mamoooo nooooooooooooooo!
OdpowiedzUsuńz tego co czytam to 90% dzieci tego nie lubi, czyli jest to normą :)
OdpowiedzUsuń