...tworzy mi się w domu
Akt I
Ja w kuchni przygotowuję kawę i jakiś deser. Dumny Tata (DT) i Szkrab (Sz) w pokoju bawią się na łóżku:
Sz:Ghhhyyhyyy
DT: Zgadzam się
Sz: Eeeaaghyeee aaekkkhg
DT: Tutaj także muszę się z Tobą zgodzić. Masz 100%-ową rację, ale pamiętaj, że nie mówi się z pełną buzią
Sz: Grrrrrrr...rrrrr....ghhgyyyeeeeee
DT: Hmm. Musiałbym się chwilę zastanowić
Tutaj niestety włączyłam młynek do kawy i kilka kwestii mi umknęło
DT: Myślę, że się mylisz
Sz: Hhhhhheeeeee, jeaaa, eee aaa ghghghyyyyk bu
DT: To nie jest żaden argument
Sz: Bu Bu ghhhh grrrrr eaaaa, grrrr, aaaa, aaaa, aaaaa
DT: Nie sądzę byś w tej sprawie mógł się wypowiadać tak autorytatywnie. Nie masz chyba pełnych danych lub sięgasz do nierzetelnych źródeł
Sz: Hła,ła,ła, ła eeee
DT: Podrośniesz trochę to podrzucę Ci kilka książek na ten temat. Jestem przekonany, że wtedy zmienisz zdanie
Wchodzę z kawą i deserem lodowym
JA: O czym rozmawialiście?
DT: Nieważne. I tak nie zrozumiesz. Takie tam męskie sprawy...
Akt II
Nasz Szkrab gdy obudzi się zgłodniały w nocy, jedzenie musi otrzymać "już, natychmiast", inaczej grozi to obudzeniem sąsiadów, którzy chyba w ramach zemsty odpalają następnego dnia wiertarki.
4 Rano. Budzą mnie odgłosy świadczące o pustym brzuchu młodego. Wstaję, wyciągam z łóżeczka i...nieszczęście - całe plecki mokre. Kładę więc na przewijak i szepcząc obietnicę rychłego cyca z prędkością światła i sprytem Houdiniego przebieram malucha. Idzie mi fantastycznie - po kilkunastu sekundach mam suchego bobasa w nowej pieluszce i pachnącym bodziaku. Kładę go na kołdrze pod opieką ojca, a sama sięgam po rogala do karmienia. Słyszę:
DT: Nie złość się. Tata zaraz załatwi Ci cyca
Moszczę się na łóżku, kładę rogala. Dumny ojciec układa na nim Szkraba.
DT: O, proszę, miły cycuś pełen pysznego mleka dla dla szanownego Pana
JA: Nie mów tak! To nie fair - teraz całe bohaterstwo i chwała za szybkie podanie posiłku spłyną na Ciebie!
DT: Muszę kombinować wobec tak jawnego pokrzywdzenia mężczyzn przez naturę. Męski front jedności narodowej nie zbuduje się sam...
I tak order z kartofla, który byłam skłonna sama sobie wręczyć za szybką nocną akcję przeszedł mi koło nosa...
I znowu kobiety muszą walczyć o swoje :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta walka nie potrwa długo ;)
UsuńM. wie, że Karol niedługo zacznie dużo więcej rozumieć, i to my będziemy musieli zbudować front, by go jakoś wychować...
Póki co więc pozwalam mu wierzyć, że może z małym trzymać sztamę
Karolek ma fantastycznego tatusia :) Takie porozumienie między nimi... :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać te wasze dialogi :) (chociaż nie komentowałam do tej pory :( - obiecuję poprawę :))
oj, nie daj sobie wejść na głowę!
OdpowiedzUsuńHehe :) Świetnych masz facetów w domu :) Jest 2:1 więc musisz walczyć o swoje! :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to obaj wiedzą, że jestem niezastąpiona. Jak to się mówi? "Król jest tylko jeden"?
UsuńDobrzy jesteście ;-)
OdpowiedzUsuńoja! a myślałam, że dokonuję nadinterpretacji doszukując się w wiertarkach sąsiadów zemsty - a jednak! sąsiedzi tacy są!
OdpowiedzUsuńJa mam na ten temat różne teorie. Jedne bardziej inne mniej wyrażają powiedzenie "człowiek, czlowiekowi...człowiekiem". Może jest tak, że obudzenie człowieka o 4 rano powoduje u niego pobudzenie jakiegoś obszaru w mózgu, który zachęca go do zmiany - i stąd następnego dnia przewieszanie szafek, obrazów, przestawianie ścian...
UsuńByc moze tak jest, bo moi tez lubia wiercic,ale np po 22..polki se przykrecaja,chyba nie maja juz wolnej sciany:)
Usuńczuje, że jakiś obóz sę u Ciebie w domu tworzy:D mniej się na baczności! ;-)
OdpowiedzUsuńNa szczęście "Bądź czujny wobec wroga narodu" to moja dewiza ;)
UsuńChyba nawet wydrukuję sobie taki plakat:
http://propaganda-prlu.bartlomiejspeth.com/propaganda-prl/badz-czujny-wobec-wroga-narodu/
dobra myśl!
UsuńNo to macie wesoło w domu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Oj mamy, mamy. Codziennie chyba weselej :)
UsuńAkt I bardzo rzeczowy ;)
OdpowiedzUsuńTakie podobno są męskie rozmowy. Podobno, bo Nonsensopedia sugeruje trochę inny schemat:
UsuńMęska rozmowa, jak sama nazwa wskazuje, musi opierać się na tematach męskich. Cały jej przebieg jest rytuałem i ma charakter czysto sakramentalny. Najlepszym miejscem do przeprowadzenia męskiej rozmowy jest zapuszczony pub w klimatach bluesowych (sfera sacrum), polecanym trunkiem jest czysta, polecanym problemem jest niepowodzenie w związku. Schemat rytuału męskiej rozmowy:
Adam przekazuje Stefanowi informację o tym, że Halina piąty raz go rzuciła (najlepiej tego samego dnia), na końcu dodając, że muszą udać się na męską rozmowę.
Wieczorem, tego samego dnia, spotykają się w najbrudniejszym pubie w swoim mieście (klimat bluesowy).
Siedzą.
Wypijają po kielonku.
Milczą około półgodziny, wydając ciche wyrazy dźwiękonaśladowcze – jest to proces komunikacji niewerbalnej, podczas której Adam opowiada całe zajście, a Stefan wyraża współczucie swojemu koledze, dodając też, iż wszystkie kobiety to łajzy.
Po kilonku.
Krótka rozmowa (forma uzupełniająca punkt 5).
Po kielonku.
Łzy.
Po kielonku X razy (do momentu zgonu).
To co u nas się zgadza to wyrazy dźwiękonaśladowcze
ha, ha, też tak chciałabym rozumieć co mówi synek. Póki co córka jest tłumaczem;)
OdpowiedzUsuńZapraszam po odbiór wyróżnienia Versatile Blogger Award http://mamajaga.blogspot.com/2013/01/versatile-blogger-award-i-czego-o-mnie.html
:D Hahaha ale się uśmiałam:D Zdecydowanie nie ma to jak męskie rozmowy, w dodatku tylko dla nich zrozumiałe;)
OdpowiedzUsuńChoć muszę stwierdzić, że mój mąż przeprowadza z Majką również mnóstwo dialogów, z których ni w ząb nic nie rozumiem;)) Pozdrawiam cieplutko całą cudowną trójeczkę;))
Mam tylko nadzieję, że o mnie wypowiadają się w samych superlatywach
UsuńMój jeszcze kilka m-cy temu jak budził się w nocy chciał mieć od razu pełny brzuch! On nie chciał jeść, on chciał JUŻ być najedzony i przez to jak już pił, co jakiś czas się wkurzał, że musi ciągnąć... cyrk na kółkach. Na szczęście dziecko mi dorosło i już się tak nie zachowuje. Zrozumiał swoją głupotę i przestał tak robić:)
OdpowiedzUsuńcorsyka :) (corsyka.tumblr.com).
Nam takie złości przy cycu też się zdarzają i w sumie nie wiedziałam co jest ich przyczyną - teraz rozumiem - frustracja, że brzuch sam się nie napełnia
Usuń