Siedzimy w domu i się kurujmy. Karol - woda morska w sprayu Marimer, do której w końcu się przekonałam, i której aplikacja nie stanowi już dla nas problemu. Młody zaakceptował już zabieg - nie jest może szczęśliwy, ale też nie płacze.
Po kilku minutach od aplikacji wody w ruch idzie Frida. Ja nadal mam odruch wymiotny podczas odciągania (czysta paranoja - doskonale wiem, jak działa aspirator, ale nic nie mogę na swoje odruchy poradzić. Odruchu nabawiłałam się gdy po jakiejś sterylizacji urządzenia nie wysuszyłam rurki, co spowodowało, że przy kolejnym użyciu zassałam wodę), ale też mam już niezłą wprawę w odciąganiu glutów. Potem maść majerankowa. Pediatra przepisałam nam także witaminę C dla dzieci - Cebion. Na początku wpuszczałam kropelki do ściągniętego mleka, teraz aplikuję witaminę bezpośrednio do pyszczka. Bobas otwiera buzię gdy tylko coś do niej zbliżamy, więc nie ma z tym problemu. Jest trochę zdziwiony kwaśnym smakiem, ale nie protestuje.
Obydwoje się inhalujemy - w garnku zagotowuję wodę z łyżeczką majeranku i taki gorący napar stawiam koło łóżka, na którym spędzamy prawie cały dzień - ja próbuję spać lub czytać, a bobas mnie na przemian maltretuje (szarpie za ubranie lub włosy) i przymila się (uśmiecha się szeroko i dzieli się obślinioną łapką).
Kurujcie sie zatem...a czy sok z malin mozna? Bo mi w szpitalu powiedzieli, ze nie:-(
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o jakiś przeciwskazaniach do soku z malin...Maliny mam na liście owoców bezpiecznych
UsuńPrzeraża mnie ilość dziwnych przeciwskazan dietetycznych dla matek karmiących! Nie popadajmy w paranoję. Pozdrowienia!!!
UsuńMnie też to przeraża... większośc matek stosuje Vegetę na co dzień a boi się zjeść cebulę czy czosnek.
UsuńTak naprawdę zwykła pietruszka powoduje zmianę smaku mleka na bardziej gorzki, dziecko wcina to co mama i czosnek na pewno nie zaszkodzi.
Powodzenia w zwalczaniu zarazków.
Moja córa teraz sama nadstawia nos jak widzi wode morską, smakuje jej to słone g...coś :P
Na codzień jem czosnek, ale w umiarkowanych ilościach. Leczniczo planowałam zjeść jakąś dawkę uderzeniową...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNo właśnie tak mi powiedzieli, jak wyladowalam z mała w szpitalu... A ja uwierzyłam i od tamtej pory nie pilam :-(
UsuńAle jutro spróbuje :-)
Buziaki..
Oj biedaczyska! Teraz jakas epidemia jest. Na co drugim blogu głównym tematem jest przeziębienie...
OdpowiedzUsuńWracajcie szybciutko do zdrówka!
OdpowiedzUsuńZdrówka!! Ja też nie przepadam za fridą, ale co zrobić, trzeba to trzeba ;)
OdpowiedzUsuńKarol nie powinien mieć problemu z czosnkiem, u mnie jest on obecny w kuchni na codzień i nie zauważyłam żadnego marudzenia :)
OdpowiedzUsuńWspółczuje:(, mój Tymek też miał (jeszcze dziś rano) jakiś katarek lekki, ale przeszło. Ja obrany czosnek kładłam na talerzyku obok łózka do spania i pomagał (albo mi się wydaje, że pomagał:)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam efekt placebo ;)
UsuńKurujcie się!! Ta "zima" nas wykończy wszystkich.
OdpowiedzUsuńZamiast Fridy możesz używać Katarku on na "odkurzaczu" działa i lepszy jest przez to właśnie :).
OdpowiedzUsuńZdrowia!
Nadal nie wyobrażam sobie podłączenia dziecka pod odkurzacz. Wolę się przemęczyć z Fridą.
Usuńzdrowiejcie szybko!
OdpowiedzUsuńAleż cudne zdjęcie!:)
OdpowiedzUsuńDużo, mnóstwo wręcz zdrówka życzę:*