O ubrankach i ustrojach politycznych:
Do prania jasnych rzeczy Karola dostała się jakaś zielona szmatka. Na nieszczęście bardzo farbująca szmatka. Dumny Tata wiesza pranie każdą rzecz pokazując Szkrabowi, tłumacząc czy to body, czy spodenki i jeśli ma jakiś haft to co z grubsza przedstawia ("miś", "o, znowu miś", "kotek, a nie, jednak miś"). Nie sposób nie skomentować także koloru ubranek:
DT: I widzisz synu, w pralce zrobił nam się socjalizm i teraz wszystko jest takie trochę, ale nie bardzo zielone. Dla metafory lepiej by było, gdyby zafarbowało się na czerwono, ale myślę, że z zielonym też załapiesz. O ustrojach społecznych pogadamy kiedyś bardziej poważnie, ale teraz chciałbym abyś zapamiętał jedno w tym temacie... (tu pauza dramatyczna)...OD SOCJALIZMU UBRANKA ROBIĄ SIĘ BRZYDKIE
:-))))
OdpowiedzUsuńTata rządzi :D
OdpowiedzUsuńhaha! coś jednak w klimacie pozostaje - jak malowanie trawy na delegację wielkich szych;)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest. Mam nadzieję, że ta pogadanka odpowiednio ustawi młodego ;)
Usuń:DDDDDD
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńhahaha:)
OdpowiedzUsuńWasze poczucie humoru jest o-błę-dne!
OdpowiedzUsuń