Do wagi z przed ciąży udało mi się już wrócić, natomiast figura nadal nie ta... Postanowiłam coś z tym zrobić i zacząć ćwiczyć. Wiele blogowych mam rozpoczęło trening z Ewą Chodakowską, ale ja po przyjrzeniu się ćwiczeniom stwierdziłam, że takim twardzielem to ja nie jestem, i muszę poszukać sobie jakiś ćwiczeń bardziej dostosowanych do mojego trybu życia. I umiłowania gimnastyki.
Postanowiłam ćwiczyć z bobasem. Znalazłam kilka ćwiczeń, w których bobas może grać aktywną rolę - było to w naszym przypadku konieczne, gdyż wbrew zapewnieniom kilku autorów artyukułów o ćwiczeniach, nasz Szkrab nie wpatruje się z zachwytem w gimnastykującą się mamę i położony obok mnie czuje się wyłączony z zabawy i szybko zaczyna skwierczeć.
Mięśnie rąk i nóg ćwiczę podczas usypiania malucha, a mięśnie kręgosłupa podczas kąpieli i czasem przewijania (gdy robię to na łóżku, a nie na przewijaku). W związku z tym postanowiłam skupić się na brzuchu, który oczywiście najbardziej ucierpiał podczas ciąży. Ćwiczeń do wyboru jest mnóstwo; ja najczęściej wykonuję te, w których pozycją wyjściową jest mniej więcej ta ze zdjęcia: kładziemy się na plecach, nogi podnosimy i zginamy w kolanach, tak by uzyskać dwa kąty proste - pomiędzy udami i biodrami, oraz łydkami i udami). Na łydki kładziemy bobasa i przytrzymujemy go obiema rękami. Ruszamy nogami do przodu i do tyłu, na boki, podnosimy i opuszczamy głowę. W tym czasie maluch wzmacnia sobie mięśnie karku i oswaja się z pozycją na brzuchu. Ćwiczenia przerywamy gdy przestają się podobać dziecku. Z mojej perspektywy jest to zaleta, gdyż nie mam podstaw by mieć pretensje do siebie, że nie wytrzymuję 15 minut ćwiczeń...
Super pomysl! ja jak bede miala sile to zaczynam od lutego aerobik.
OdpowiedzUsuńaerobik jest dla mnie za trudny - wymaga poczucia rytmu. Kilka razy próbowałam i zawsze się gubiłam i wszystko mi się plątało...
UsuńTo tak jak ja! :)
UsuńPomysł na ćwiczenie z dzieckiem jest świetny. Też spróbuję, tylko się zastanawiam czy 2 miesięczny bobas nie za mały? Nie to, żebym szukała wymówki przed ćwiczeniami.. :P
Myślę, że Mateuszek szybciej po prostu znudzi się ćwiczeniami lub nimi zmęczy (jednak mięśnie karku ma słabsze niż trzymiesięczniak). Co jest dobrym argumentem by spróbować - będziesz chociaż miała pewność, że się nie przemęczysz ;)
Usuńfajowo! też poćwiczymy dziś dodatkowo z Mikołajem;-)
OdpowiedzUsuńTwardzielka z Ciebie. Chcesz dodatkowo ćwiczyć oprócz tego, co robisz z Ewą? Szcun ;)
UsuńJa tez tak ćwiczyłam, i było chyba przyjemniejsze niz zwykłe ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńoj dużo, dużo przyjemniejsze. Dla mnie to jedyne ćwiczenia, które naprawdę sprawiają frajdę
UsuńFajny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńNam jeszcze zostało 7kg.. Ale po CC nie mozna odrazu ćwiczyć.. Jutro bede u giną i zapytam.. Z dzieckiem to świetna sprawa:)
OdpowiedzUsuńFajny pomysł z ćwiczeniem wraz z maluchem, mimo że Maja już większa to i tak też z nią tak spróbuję poćwiczyć:)
OdpowiedzUsuńTe kilka kilogramów może zrobić różnicę - po ćwiczeniach z Majeczką kaloryferek gwarantowany. Ewentualnie zakwasy...
Usuńświetny pomysł! Ja brzuszkuję od 2 miesięcy, ale z mężem dla otuchy. Ale z dzieckiem to pomysł genialny! Radość dla dwojga, a mamie brzuszek maleje :) Podpatruje i od jutra też zaczniemy :P
OdpowiedzUsuńMusisz opracować plan ćwiczeń dla trojga ;)
Usuńnie muszę dbać o figurę;) akurat mam to szczęście, że samo spada...... ale teraaz spadlo za bardzo.wyglądam strasznie;/
OdpowiedzUsuńU mnie waga spada, ale nad figurą muszę popracować
UsuńI nie przesadzaj - faktycznie chudzina z Ciebie, ale wyglądasz dobrze!
Usuńja chciałam chodzić na aerobik z dzieckiem ale u mnie w miescie mogę tylko o tym pomarzać, ale od kwietnia małżonek zarządził basen.
OdpowiedzUsuńJa przez moment rozważałam zapisanie się na jakieś zajęcia z bobasem, ale potem stwierdziłam, że jednak wolę ćwiczyć w domu. Znając życie mając karnet na takie zajęcia i tak bym z nich nie korzystała - a to młody miałby katar, a to samochód by się zepsuł, a to coś innego by wypadło. A tak będziemy ćwiczyć w swoim tempie codziennie po trochu
UsuńJaki świetny patent! Muszę to koniecznie przećwiczyć z moim Maluszkiem!
OdpowiedzUsuńDzięki za inspirację :)
Wow!!! Podziwiam! Też muszę się w tym temacie ogarnąć, ale na razie jestem leniwa na maksa, dlatego zaczęłam od wydłużenia czasu i tempa spacerów :-D
OdpowiedzUsuńJa tempo spacerów musiałam zwiększyć. Młodemu przeszła miłość do spacerów i także w ich trakcie potrafi płakać. Nie mam wtedy wyjścia, jak z dumnego chodu przejść do biegu. Za wózkiem, po lodzie, leśnymi ścieżkami, z powiewającymi spod czapki włosami i gilem do pasa muszę przebiec przynajmniej z 300 do 500 metrów by młody zasnął...
UsuńObawiam się, że niedługo wyląduje w lokalnej prasie jako matka-wariatka